kiedy usłyszałam z twoich ust " sorry, to koniec. " - nie wierzyłam. dlaczego?
wydaje mi się, że moje niedowierzanie było spowodowane przez momenty w których gdy byliśmy razem pisałeś mi sms-y, że niestety dzisiaj nie będziesz mógł przyjść, nie będziemy mogli się zobaczyć, a tak naprawdę byłeś w drodze i robiłeś mi miłe niespodzianki pukając do drzwi i stojąc przed nimi z paczką pączków, którymi później się obżeraliśmy i oglądaliśmy filmy na DVD. wtedy stojąc przed tobą, też wzięłam to za niezbyt śmieszny żart. tak... uwielbiałeś żartować. ale ty jednak po prostu odszedłeś. bolało. cholernie bolało.
|