|
gdybym miała więcej odwagi , może bym nacisnęła zieloną słuchawkę , gdy telefon wibrował a na ekranie wyświetlało się twoje imię . nacisnęłabym ją i zmierzyła się ze wspomnieniami , które uderzyły by mnie ze zdwojoną siłą , gdybym usłyszała twój głos . pewnie wcale się nie zmienił , wciąż jest trochę niski z lekką chrypką od fajek . serce by mi zadrżało , dłonie się spociły , a oddech stałby się nierównomierny . dobrze chociaż , że nie widziałbyś tego jak nie panuję nad wodospadem gorących łez spływających aż do szyi . nie chcę płakać , nie chcę mieć spazm i nie chcę odchrząkiwać starając się niby spokojnie odpowiadać na twoje zwykłe pytanie : - jak tam się trzymasz ? . - bo kurwa wcale się nie trzymam , wiesz . już dawno puściłam . dlatego wolę wyłączyć telefon , nie słyszeć twojego głosu , nie kłamać ci do słuchawki , że u mnie jest cudownie . gdy już ją odłożę , nie chcę podczas kolejnych dni zadręczać się , czemu spieprzyliśmy wszystko .
|