poniedziałek. niby początek tygodnia, najgorszy dziień. a tu proszę. minął bardzo miło. szkoła, jak szkoła jakoś minęła. kolejnie też jakoś leciało, spaliło się trochę kalorii. potem spacer po miescie z kumpelą, chwila na ławce z ziomkami. potem trafiło się, to pojechałam z kumplem na osiedle. resztę wieczoru spędziłam właśnie tam. z kumplem i Tobą. choć się nie zapowiadało za dobrze, czas minął nam zupełnie tak jak za dawnych czasów. i choć spędzasz czas ze mną czas jak ze zwykłą kumpelą, nie mam żalu. dziękuje Bogu, że w ogóle spędzamy go razem.
|