Wszedł do salonu i ujrzał Ją stojącą na tarasie w samej bieliźnie, okrytą chustą. Wiał silny wiatr, jej włosy falowały niespokojnie. Nagle chusta zsunęła się po jej gładkości i zaczęła lecieć z wiatrem. Ujrzał wtedy jej doskonałe ciało, spojrzał na piękną, gładką skórę błagającą o silne, czułe ręce. Nie wahał się ani minuty, podszedł do niej po cichu. Dziewczyna poczuła nagle na swoim brzuchu zimną, spragnioną dłoń która zdecydowanym, silnym ruchem oderwała ją od barierki. Teraz już całym ciałem czuła bliskość. -Słyszałem jak wstawałaś, też nie mogłem spać. Przepraszam. Nie kłóćmy się więcej. Powiedział On. Dziewczyna wybuchła płaczem, jej drobne ciało całe drżało. Jego zimne dłonie błądziły po całym jej ciele naznaczając nowe ścieżki namiętności którą w niej obudził. -ciiiiiii... już nie płacz. dodał. Po czym odlecieli w tańcu namiętności.
|