Zawsze wyobrażam sobie nas idących na spacer, trzymających się za ręce, takich uśmiechniętych, szczęśliwych, zapatrzonych w siebie, potem Ty bierzesz mnie na ręce, piszczę ze szczęścia, po czym całuję w czoło. Wszyscy na nas patrzą i mi zazdroszczą. Za nami idzie mój były, palant. który patrzy i zazdrości, który uświadamia sobie co stracił, i zazdrości Tobie, że masz mnie, i zazdrości że z Tobą jestem szczęśliwsza niż z nim. I aż zielenieje z zazdrości. A ja nie zważając na to bezczelnie krzyczę na cały głoś, ze Cię kocham jak wariatka.
|