Chwyciwszy paczkę papierosów i butelkę Jacka Danielsa ruszyła przed siebie. Przysiadła na krawężniku i podpaliła papierosa. Paląc uświadamiała sobie, że przesiąka coraz bardziej nie tylko dymem papierosowym, ale także tęsknotą, za NIM. Patrząc w słońce które bezczelnie wbijało jej się w źrenice, przez co nie mogła myśleć o niczym innym i nic oprócz niego nie widziała, uświadomiła sobie, że tak samo jest z NIM. Podniosła się pijana słońcem i tęsknotą chwiejnym krokiem podążała w stronę ICH mostku. Stanęła i patrząc w wodę przechyliła butelkę,wypiła do końca. Usiadła na piasku, palcem rysowała męską postać. Położyła się na trawie, czuła jak wiatr muska jej usta. zadzwoniła do niego mówiąc: "narysowałam Ci miłość, i zrobiłam to co robiliśmy razem zawsze." "a Ty znowu pijana? poczekaj, zaraz tam będę." Po 5 minutach jej oczom ukazał się on. "no gdzie masz tą miłość" spytał. wskazała palcami postać narysowaną u jego stóp "ale przecież to ja. "tak, to Ty. jesteś moją definicją miłości"
|