Ona robi co chce, nie myśli o konsekwencjach. Potrafi pójść i zaproponować wypicie flaszki ojcu, choć wie jaka będzie odpowiedź i ile gadania. Ma ochotę to proponować każdemu tak jak w zeszłym miesiącu zaproponowała księdzu, on ją przywrócił na ziemię po długiej i szczerej rozmowie, ale to przekonanie nie będzie trwało wiecznie przecież, kiedyś zawsze minie i będzie szukała następnych którzy ją wysłuchają i nie będą mieli nic za złe..
|