Obserwowałam ją przez dłuższy czas . Wyszła na balkon , cała zapłakana , oparła się łokciami o barierkę i tylko spoglądała jak szkliste łzy ledwo dosłyszalnie rozbijają się o kafelki balkonu . Podniosła głowę , skierowała oczy ku gwieździstemu niebu i z zachrypniętym głosem wypowiedziała słowa " dlaczego ja ?! ... " oparła się niesfornie o balustradę , i przez długi czas spoglądała w ciemność , w nicość . W końcu się krnąbrnie podniosła , otrząsnęła weszła w balkonowe drzwi , buntowniczo je zatrzasnęła i z hukiem wpadła do pokoju . Lecz to tylko pozory , że będzie twarda , po chwili zauważyłam jak wyciąga telefon , coś czyta . Jej szlochanie po chwili zamienia się w okropny lament , bezradna usiadła na podłodze i zasnęła . Na drugi dzień nie widziałam jej już wcale ..
|