Początek był taki jak zawsze. Ona - szara myszka, On - wyluzowany gość, zarywający do większości lasek. Spodobał się jej. Spotykali się, jej zaczęło zależeć, a on ją wykorzystał. Zapomniała. Naprawdę zapomniała. Wkońcu przypomniał o swoim istnieniu. Rozkochała Go w sobie i była dumna, że udało się jej zatrzymać przy sobie największego babiarza. A potem tak poprostu to spierdoliła jednym pstryknięciem palca...
|