- To może powiesz mi co wtedy się wydarzyło między Tobą a NIM, bo słyszałem, że ostro było.
- Kto Ci tak powiedział
- Kolega.
- Który? Wkońcu był na tej impprezie więc go znam.
- Nie było go.
- więc nie miał jak się o tym dowiedzieć
- ON mi sam powiedział.
- Napewno nie.
- A znasz Go na tyle dobrze, żeby mieć pewność?
- [ chwila zwątpienia ] No nie, nie znam.
- No właśnie. Wiedziałaś wtedy, że mi na Tobie zależało a mimo to pozwoliłem Ci iść i zaufałem Ci a Ty zrobiłaś coś takiego.
- Przepraszam, to było pod wpływem.
- O zawsze tak robisz pod wpływem?
- Nie, to jednorazowy wybryk. Przepraszam.
- Teraz mnie to jebie.
- Nie mów tak. Próboujesz powiedzieć, że jestem szmatą?
- Jebie mnie to. za kilka dni, tygodni wogóle przestaniemy się odzywać do siebie. Ja będę tam, Ty tu.
- Naprawdę tego chcesz?
- Nie obchodzi mnie to.
- Aha. To już wszystko jasne. Jesteś skończonym chójem.
'Wyszła, trzaskając drzwiami. W tym momencie wszystko przestało dla niej istnieć. Wróciła do domu i płakała...]
|