Kiedyś naprawdę byłam niezwyciężona. Potrafiłam wmówić ludziom wszystko, umiałam każdemu urządzić niezły burdel w głowie. Dopóki nie pojawił się On. Taki sam jak ja dotychczas. Manipulował mną jak zabawką, aż w końcu rzucił. Co mi po nim zostało? Ślady na rękach, bezsenne noce i nadzieja. Nie na to, że wróci. Nadzieja na to, że się kiedyś od Niego uwolnię.
|