Z tego, co kojarzę to miała być taka miłość na zawsze. Planowanie wspólnego mieszkania, wspólnego odnalezienia się w tym popieprzonym życiu. Małżeństwo. Spędzenie razem przyszłych wakacji, kolejnego weekendu. I wypełnienie sobą każdej sekundy wolnego czasu. Obiecaliśmy to sobie. Miałeś być mój, a ja Twoja do końca, do śmierci. Chciałeś, żebym się Tobą opiekowała... Żebym o Tobie myślała, tęskniła za Tobą. I tak było. Kochałam i nadal Cię kocham... Jednak to chyba nie działo też w drugą stronę. Nie dałeś mi ani jednego dowodu na to, co do mnie czułeś... /miiisiiiaczekk.
|