- wstała dzisiaj rano?
- o dziwo.
- i co robiła?
- po kolei. a więc na początku ubrała kapcie,
później zagarnęła włosy do tyłu. wiesz,
tak za zwykle to robi. później...
- płakała?!
- tak, lecz jej łzy nie wydostawały się na zewnątrz.
- jak to?!
- płakało jej serce. dokładniej krwawiło.
|