Patrzyła na nią i pomyślała
Że to ta sama dziewczyna
Która jej ukochanego odebrała..
Zerwała się nagle i biegła przed siebie
Krzyczała: nienawidzę cię! Nie wybaczę Ci tego!
Zabrałaś mi wszystko.. Mojego kochanego!
Więcej powiedzieć nie zdołała
Wyjęła tabletki...
I jedna za druga łykała...
Krzyknęła tylko:
Boże wiesz, jakie jest moje marzenie....
Posiedzę, poczekam na jego spełnienie....
Poczuła się senna... Co chwile upadała...
Zobaczyła tego, któremu cala się oddala....
Próbował wziąć ją na ręce.....
Mówiła: nie dotykaj mnie nigdy więcej!
Oczy jej się zamykały.....
Tylko usta te same słowa powtarzały....
Nigdy mnie nie kochałeś.... Zbędne nadzieje mi dawałeś...
I coraz ciszej i wolniej mówiła....
Bo swoje ziemskie życie właśnie kończyła.../cz.3
|