I po raz enty zbiera się we mnie tyle odwagi, tyle nadzieji na lepszy czas. Jednak chyba warto się przełamać, bo gorzej być może, ale ta niepewność wprawia mnie w większe zakłopotanie i jeszcze wiekąszą traumę i depresję. Wiem, że mogłabym mieć coś więcej, ale to nie zależy ode mnie. Chyba powinnam spojrzeć prawdzie w oczy, a ona sama mi sie odwdzieczy i zrozumiem, jak wiele mam. Choćby w tym momencie. Ale ja chce więcej, ****a, wiecej. Oszukuje sie sama, bo nie chce tego mieć i żyję z świadomością, że o tym wiem. A tak naprawdę w sercu bezustannie gra mi ta sama muzyka. Senne marzenia, słodkie marzenia - spełnić.
|