Stała na wprost chłopaka, którego darzyła ogromną miłością. 'Nie wiem co się z nami stało, gdzie podziały się nasze rozmowy, wymieniane spojrzenia, skryte uśmiechy.' Szepnęła. 'Dlaczego ranimy się gestem i słowem? Nic już nie zostało...Zgubiliśmy gdzieś wspólne uczucia i wspomnienia. Czasami, między nocą, a dniem, zastanawiam się dlaczego skończyliśmy nasz rozdział w ten sposób. Serce wyrywa się z piersi, bije z coraz mniejszą siłą, ale bije...walczy jeszcze. Oczy, które rejestrowały Twoją sylwetkę znikającą w jesiennej mgle, nadal zachodzą łzami. Słońce wciąż wzbija się ponad wyżyny, tylko, że jego wschody nie są już te same, o zachodach nawet nie pamiętamy.' Starła łzę, która wolno spływała po policzku. 'Pogubiliśmy się w naszej miłości...' Powiedziała patrząc mu w oczy. Dostrzegł rozpacz, jaka rysowała się na jej twarzy. Dotknął dłonią jej policzka i podszedł bliżej. 'Nigdy więcej już nie płacz.' Pochylił się wolno i całował jej mokre od słonych łez usta.
|