... Z wargi leciała mu krew.
- Co Ci się stało?- zapytałam
- Nic poszłem mu wpierdolić. A to dostałem do jakiegoś jego kumpla.
- Ja pierdole i to wszystko prze ze mnie.- powiedziałam wsadzając głowę w ręce i znów płakałam
- Nie płacz Anka, to było za Ciebie. Mógł nie pchać łap tak gdzie nie powinien.
Podniosłam głowę, zbliżyłam się do niego i zaczęliśmy się całować.
|