Parszywy ranek znów budzik zrywa Cię, biegiem do pracy, by zarobić na chleb. Kurewski świat jebana proza życia, bez sensu egzystencja zmusza Cię do picia. Zasrana rzeczywistość, zakłamany świat. Zaprute społeczeństwo dziś otwarcie za nic Cię ma. Po pracy nuda i nie stać Cię na śmiech, już telewizja i brudnej knajpy dźwięk. Alkohol daje prowizoryczny luz, by nie zwariować musisz się ciągle truć.
|