Jak byłam mała i coś nabroiłam , mama kazała mi iść do swojego pokoju i przemyśleć swoje zachowanie . A gdy zrozumiem na czym polegał mój błąd , wrócić i przeprosić . Zawsze cała w łzach robiłam to co mi kazano , szłam do pokoju i w milczeniu zastanawiałam się o co właściwie chodzi . Choć uważałam że miałam racje , po kilku minutach wracałam , przytulałam mamę i przepraszałam . sądziłam że gdy będę większa zrozumiem , dlaczego mama twierdziła iż źle zrobiłam . Teraz gdy popełnię błąd żałuję że nie mogę być małą dziewczynką , którą matka odeśle do pokoju bym przemyślała to co uczyniłam . Wtedy wszystko wydawało się prostsze . Naprawianie polegało na przeprosinach , a złe uczynki zostawały zapomniane . Teraz naprawianie to trudna , prawie niemożliwa droga pod górę i zapisywana już na zawsze w historii naszego życia . / potrzebna_
|