Nie przejmowała się krzykiem matki , czy groźbami ojca. Tym, że za chwilę wybiegnie za nią na ulicę zaciągając ją do domu. Tym, że gdy wróci dostanie niezły wpierdol. Po prostu wychodziła zapalając fajkę i mając przed sobą dozgonne szczęście, mianowicie Jego. / yezoo
|