Chciałabym wrócić do czasów kiedy paluszki albo inne takie "rzeczy" zastępowały papierosy, kiedy po nalaniu soku porzeczkowego mówiło się,że to wino ,kiedy po wciągnięciu proszku z zozoli mówiło się ,że to narkotyk ,kiedy nie patrzyło się na chłopaków jak na kogoś z kim można być tylko jak na kumpli z podwórka, kiedy zamiast siedzenia po melinach biegało się na boisku, kiedy spóźnienie się do domu było najgorszą rzeczą jaką mogło się zrobić . Kiedy największym problemem było to,że nie odrobiło się zadania do szkoły. Tak chciałabym się cofnąć do tych czasów .
|