skowyt psów obudził mnie nocą. wicher śpiewał. deszcz o szyby dzwonił.
pakowałeś walizki w pośpiechu . .
- co się dzieje ?
- wyprowadzam się do niej.
Twoje słowa głębiej niż ostrze w sercu świeże rozszarpały rany.
- może jeszcze uda się coś zrobić ?
- nie utrudniaj. miłość już za nami.
skowyt psów nie pozwala zasnąć. wicher śpiewa. deszcz za oknem płacze.
i choć wreszcie już mnie nie uderzysz. serce krzyczy . .
- wróć. wszystko wybaczę.
|