siedzieli razem w ich ulubionej kawiarni. on ciągle wmawiał jej, że cała ta sytuacja nie jest z jego winy, no tak przeciez to 'ona go zostawiła'. pokłocili się. Ona szybko wyszła ze łzami w oczach. on siedział i jak gdyby nigdy nic skończył pić sok i wyszedł. jak zwykle nie brał do siebie tego, ze znowu ją zranił.przeciez chyba nigdy nie było dla niego ważne to co ona czuje. było już ciemna a ona szła jakąs ponura ulicą do domu. rozmyślała o tym co teraz powinna zrobić gdy nagle usłyszała szybko nadjeżdżający samochód. nie zdazyła się sunąc. zgineła na miejscu. a On gdy sie o tym dowiedział rykną płaczem jak małe dziecko, dopiero wtedy zrozumiał jak bardzo ją zranił i co najwazniejze, że była dla niego wszystkim co miał i kochał.
|