Czy nie masz ochoty tak po prostu, czasami, dać komuś lub sobie w mordę? I nie przeprosić w chwilę potem, nie powiedzieć, że Ci przykro, że się uniosłeś, że nie wiesz dlaczego? Czy nie masz ochoty zawyć z bólu, z bezsilności, ze wstrętu do siebie? Ale zawyć głośno, tak by wszyscy to usłyszeli, by się gwałtownie odwrócili i spojrzeli na Ciebie ze strachem. My tylko płaczemy w poduszkę, bezgłośnie. Wpychamy sobie garściami w gębę błoto, a potem dziwimy się, że ono nas dusi. /M.Fox
|