Pamiętam, jak musiałam nauczyć sie chodzić o kulach. Zresztą i tak nie było tak źle, bo miałam gips od kostki, prawie po dupę, także chodzić jeszcze mogłam. Głupio, bo w-f mi przeleciał, nie mogłam grac w moją ukochaną reczną i siatkę, ale jak sobie pomyślę o bieganiu paru kilometrów po lesie, to się nawet cieszę. ;D To były piękne czasy, gipsowe czasy. xd I to wszystko przez głupi zakład z pewnym rudzielcem o zrobienie kwiatu lotosu. ;pp
|