Nigdy przenigdy nie pozwalał mi palić. Nie nawiedził, gdy miałam to świństwo w ustach, chociaż sam dobrze wiedział, że nie jest lepszy. On, mój przyjaciel. Jednak, gdy dzisiaj zobaczył moje łzy w oczach, które mimowolnie zaczęły spływać po policzkach wyciągnął z kieszeni kurtki papierosy, poczęstował mnie jednym i sam mi go odpalił. Przytulił i był. Wiedział, że nic więcej mi nie potrzeba. On, mój najlepszy przyjaciel.
|