Uwielbiam w drodze powrotnej ze szkoły siadać na samym tyle autobusu i wpierdzielając cheetosy keczupowe, naśmiewać się ze wszystkiego. Dzisiaj na przykład kolega oświadczał się koleżance na tylnych siedzeniach. Wyznawał jej miłość ok. 5 minut- wszyscy byli wtedy poważni, ale nie długo wybuchnęliśmy płaczącym wręcz śmiechem. Bezcenne są spojrzenia starszych ludzi patrzących się na nas jak na dzieci specjalnej troski. A my po prostu zawsze mamy ciekawe tematy, bo przecież jakoś trzeba urozmaicić sobie 20 km spędzonych w autobusie .
|