'tak cię kocham, że z miłości to bym Ci pierdolnął'-powiedział. -ale po co i co bys zrobil potem?'-zapytałam się go z ciekawością. 'to proste. Po co ? Bo tak strasznie Cię kocham nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo, chciałbym Cię mieć zawsze przy sobie. Być obok Ciebie zawsze blisko. Siedzisz koło mnie, wtulona w moje ramiona, każda część naszego ciała się o siebie ociera a mnie jest wciąż mało.'- oznajmił. - 'skarbie, to'-wyłakała, choć sama nie do końca wiedziała co chciała powiedzieć bo była tak strasznie wzruszona, że czuła że jakaś wielka klucha siedzi jej w gardle i nie pozwala wydusić z siebie nic sensownego. -'nic nie mów. Tylko obiecaj mi, ze nigdy mnie nie zostawisz' -'obiecuję, obiecuję!'. /kokaiina
|