To nie jest tak. Wcale nie jestem spokojna wiedząc, że jesteś. To jest walka z samą sobą, ze swoim sercem, aby nie wybiec, aby nie udusić Cię swym uściskiem. Nie nadążyłabym za Tobą. Gdziekolwiek jesteśmy, Twoje miejsce jest przodu, a kroczę tyłem. Nigdy Cię nie kochałam. Zwariowałam, dosłownie i dziwnie, ale opętał mnie jakiś dziwny duch, który był w stanie szaleńczym ilekroć Cię widziałam. Ale teraz jestem taka pusta. Może jeszcze trochę coś we mnie jest, a może do połowy pełna.
|