[cz.2] Kumpela od tego marszu miała na nodze ranę więc kuśtykając narzekała co 5 minut że boli ją palec xD I dobrze sie chciało się ma. Ja też obtarłam sobie te najmniejsze paluszki i żeby byłoo lepiej kilka razy nogi mi sie zaplątały i przywaliłam nimi w krawężnik ;D Mój ojciec zdążył wrócić z roboty do domu i wyjechać na działkę, zabierając nas po drodze do końca w czasie kiedy my cały czas miałyśmy nadzieję ze jakoś dojdziemy. Zostało nam te jebane 3 km i musiał nas zabrać. Ale i tak mam ta satysfakcję że dałam radę. Niestety, nigdy więcej nie przejdę tyle na piechotę. Prędzej się zesram z bólu niż tam dojdę. Teraz siedzę i błagam swoje nogi żeby jutro były w stanie dojść do bloku kumpeli. Zamiast isć na te cholerne rekolekcje wolę wbić jej na chatę i porzadnie wyspać sie w wygrzanym łóżku. ||mryk.mryk||
|