szła chodnikiem z kapturem na głowie i słuchawkami w uszach. nie liczyła który już raz słucha ich ulubionej pisenki. nagle zauważyła go naprzeciwko. zwoliła. on podszedł do niej zsunął kapturur. ręką odgarnął włosy i zdjął słuchawki. uśmiechnął się gdy usłyszał znajomą melodię. spojrzał jej głęboko w oczy i nagle jego uśmiech zniknął łzy ciekły jej strumieniami - przepraszam, naprwdę przepraszam - szepnął przytulając ją mocno do siebie... phi ! a skąd -.- przeszedł obojętnie jeszcze bezczelnie przyśpieszając tak, że pęd powietrza który się miedzy nimi wytworzył rozwiał jej niestaraniie ułożone włosy. /_angeldevilx3
|