Byłam twarda kiedy dotarło do mnie jak mnie potraktowałeś... Siedziałyśmy z dziewczynami w parku na ławce, tam gdzie zawsze. pocieszały mnie, wtedy też byłam twarda. i nagle kątem oka zobaczyłam Ciebie, szedłeś z chłopakami byłeś smutny, już wiedziałam, że jest Ci przykro z powodu mojej decyzji, ale to nie była moja wina, nic nie zrobiłam. i znowu próbowałam być silna... chwilę później "pękłam" łzy cichutko spływały mi po policzku, jedna po drugiej, nie potrafiłam inaczej. zaczęłam się obwiniać pragnęłam podbiec do Cibie i powiedzieć jak mi przykro, jak mi bez Ciebie źle. jak bardzo Cię kocham . ale one mi nie pozwoliły , kiedy zniknęli nam z oczu po parku rozniósł się mój cichy szloch ,,
|