Śmiała się najgłośniej. Wszędzie było jej pełno, Ciągle uśmiechnięta. Nikt nie widział jej nigdy płaczącej. Wszyscy myśleli, że ma zajebiście proste życie. Ale ona wracała do domu, zmywała z twarzy uśmiech, zamykała się w pokoju, wkładała w uszy słuchawki i zalewała się łzami. Bo do idealnego życia brakowało jej tylko JEGO. Był jedynym elementem układanki, którego nie mogła mieć. / 13thfriday
|