to nie twoje wina, że nie jesteś nią - oznajmiłeś mi pewnego deszczowego wieczoru, który spędzaliśmy razem, oglądając jakiś denny horror. zamarłam. westchnąłeś cicho, po czym, najzwyczajniej w świecie, wyszedłeś zostawiając mnie samą z bijącymi się po głowie myślami. chciałam płakać, naprawdę. ale to chyba było już dla mnie zbyt wiele. po prostu wpatrywałam się tępo w ekran telewizora kalkulując wszystko to, co zrobiłam, albo też nie zrobiłam. a potem do mnie dotarło. nieważne jak pięknie bym wyglądała, jak zabawna i dowcipna bym była. nigdy, ale to nigdy, nie będę wystarczająco dobra. nie dla Ciebie.
|