Postanowiła zapomnieć o nim, wiedząc że on kocha inną. Postanowiła i zapomniała. Ale czy na długo? Tak, na bardzo długo. Zakochała się, ale nie w tym samym. W innym. W tym, który kochał ją ze wzajemnością. Po jakimś czasie, przeszli obok siebie. Poznał ją, a ona go. Spojrzał jej prosto w oczy. Zmierzyła go. Zagadał do niej: a siema, siema . Udawał wyluzowanego, ale tak naprawdę był bardzo spięty. Po chwili zapytał jej: i jak masz już kogoś, bo wiesz jak coś to do mnie możesz zgłosić się po miłość. Spojrzała na niego nie odzywając się dalej, aż w końcu powiedziała: zostawiła cię? a niby tak bardzo cię kochała. Spojrzał na nią niewinnym wzrokiem: ale my możemy spróbować, prawda? Spojrzała mu w oczy i poszła dalej, śmiejąc się z niego i z samej siebie. Śmiała się tak, aby go też to zabolało. To że odrzucił ją, gdy go potrzebowała ...
|