Lubiłam jego przepite do cna spojrzenie , jego szorstki , zachrypnięty głos . Lubiłam kiedy szarpał za moje ramie myśląc że się go przestraszę . Uwielbiałam jego arogancki wyraz twarzy , jednak najbardziej lubiłam . . . kiedy gryzł mnie w ucho jak przestraszony szczeniak chcąc wzbudzić we mnie pożądanie. Właśnie wtedy rzucałam się na niego i oplątywałam swoimi nogami .Nie potrafił udawać skurwiela . Jego gigantyczne serce się z tym za bardzo kłóciło .Ten cholerny , pulsujący mięsień bił zdecydowanie za mocno aby pozwolić mu być złym .
|