przerwa. połowa ludzi z klasy, była w sali. każdy zajmował się czymś innym. jedni wygłupiali się, drudzy bazgrolili po tablicy. Ty zagadałeś do mnie, śmialiśmy się razem. nagle powiedziałeś : - taak, z ciebie i z tego kretyna to by ładna para była. - zezłościłam się jak nic. - tak? bo jak ci za to dowale, to cię rodzona matka nie pozna! - zażartowałam. - hehe. no to chodź. wal śmiało. - zaśmiał się. podeszłam do niego jeszcze bliżej niż był. ironicznie spojrzałam mu w oczy, zamachnęłam się, ale powstrzymałam dłoń i szybko pocałowałam go w policzek. odsunęłam się od niego i dumnie się uśmiechnęłam. Odwzajemnił uśmiech i powiedział : - no tak, to ty możesz mnie częściej bić. / fioletowa_truskaffka.__________
|