` Była 7:00 .
- Spóźnię się ! - Powiedziała . Wstała, ubrała rurki , długą koszulkę i trampki . to jej żywioł . Podniosła plecak i telefon . Wzięła grzankę ze stołu i ruszyła . Coś ją zatrzymało...( ?) mama .
- Ej panienko, a ty gdzie . ?- powiedziała . A ja zdyszana - No jak to gdzie ..? Do szkoły . Zaraz się spóźnię... A ona - dzisiaj sobota , dziewczyno co ci jest . ? - Co . ?! No znowu niewyspane noce...i wstawanie rano w myśli, że już szkoła . To wszystko przez Niego . ! Niech on już idzie to tego technikum . ! ehh... - i wpadłam do pokoju w złości kiedy on zadzwonił....`
|