'proszę skarbie, daj mi jednego szluga. błagam cię' prosiłam wtulając się w jego szeroką bluzkę. on bez zastanowienie schował fajki do kieszeni. 'zaczęłaś palić przeze mnie to i przestaniesz dzięki mnie. sama mi zawsze mówiłaś, że swoje błędy trzeba naprawiać. mam racją maleńka?' pocałował mnie przy tym w czoło. 'niech ci będzie' odpowiedziałam zrezygnowana. w końcu miał rację.
|