W sumie, to jak to rozegrać? Ona miała koncepcję, ale to musiało jakoś samo zaistnieć...W gruncie rzeczy jedyną i największą przeszkodą i jednocześnie głównym bohaterem jej złowieszczego planu był...ON. Nie kto inny! Przeliczyła się! Była pewna, że tak szybko znów się nie zakocha, a tu co?...niespodzianka! proszę państwa! Ona...zimna, chamska, wredna i wyrachowana, pewna siebie dziewczyna właśnie została przyłapana z sercami w oczach. To obiecywało Armagedon! W gruncie rzeczy ona sama jakoś w to nie wierzyła! W końcu jednak trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. O wielka miłości uwaga nadchodzę i zrobię taka zadymę jakiej świat nie widział!!! PS. Dlaczego mówiłam o sobie w trzeciej osobie? ;)
|