Cz 3 | Z lekkim grymasem ubrałam się po czym usłyszała dzwoniący gdzieś telefon. W jednej chwili zaklęłam głośno . „ Został w łazience „- wymamrotałam. Powtórnie zbiegłam na dół, znalazłam telefon i odczytałam wiadomość od niego„ Za 20 minut w parku ! „ .Włożyłam telefon do kieszeni i zastanawiałam się przez chwilę co się stało. Wyszłam z domu bez słowa. Szłam krętą ścieżką pełną pozostałych jesiennych liści, które wcześniej przykryte były tonami śniegu i męczyłam się pytaniem co takiego się stało . Doszłam do naszej ławeczki. Nie było go tam. Postanowiłam usiąść i czekać. Czekałam, czekałam… spoglądałam tylko na wynurzające się co parę minut słońce, spośród kłębów chmur. Nagle ktoś przysiadł się obok mnie. Wiedziałam, że to on.
|