Drży moje ciało, ręce pocą się w nadmiernym tempie.Zbliżasz się, czuję woń Twojego ciała. Widzę koniuszki blasku z Twojej aury.Ty, naganny chłopak z ekipy, która sprowadza szkołę na psy,stajesz się w moich oczach aniołem zesłanym z niebios,by zbawić mnie od samotności.Mijamy się na szkolnym korytarzu.Łapię Twój oddech, Twą boskość. Nie ma obok Ciebie żadnej innej dziewczyny. Dzieli nas tylko powietrze. Nie dowierzam. Uśmiechasz się w moim kierunku, a ja posyłam Ci równie piękny uśmiech. Wracam do domu, kładę się na łóżko z nadmiaru emocji i perfumuję poduszki, by pachniało Tobą. Staram się zinterpretować Twoje zachowanie. Uśmiechnąłeś się do mnie, nikogo za mną nie było.Histeryzuję, gdyż mogłam śmiesznie wyglądać i ten fakt mógł Cię tak rozbawić. 'Zapewne się ubrudziłam', pomyślałam.Popatrzyłam w lustro i wybuchłam płaczem.Popukałam się w głowę.Nad moimi ustami widniała plamka Twojej ulubionej czekolady.Przecież bezpodstawnie nie posłałbyś tak pięknego uśmiechu, nie w moją stronę.
|