Emocje sięgały zenitu, a ja czułam, że muszę się na czymś wyżyć. Stojąc pod salą miałam dość pytań od wszystkich pseudo przyjaciół, którzy tylko czekają na moją porażkę. Nie miałam siły komukolwiek opowiadać o zdarzeniach, które miały miejsce dzień wcześniej. Gdy podszedł do mnie kumpel i jako kolejny zapytał, co jest wybuchłam. Nawrzeszczałam jak głupia na niego, łzy poleciały mi po policzkach. Wiedziałam, że źle robię, ale nie mogłam inaczej. Zabrałam swoje rzeczy i po prostu wyszłam. Miałam dość na dzisiaj.
|