zadzwoniłeś bym szybko wyszła przed swój dom. miałeś strasznie dziwny głos, więc czym prędzej wybiegłam - łapiąc przypadkową bluzę od dresu.' co jest ? ' - spytałam, zakładając rękaw bluzy. ' nic Skarbie. pamiętasz jak kiedyś mówiłaś , że za nic w świecie nie wyjdziesz nieogarnięta na ulicę ? to chyba jestem wyjątkiem - bo stoisz tu w rozciągniętym dresie i bez makijażu'- poiwedział, śmiejąc się i całując mnie. zła na cały świat , z fochem odpowiedziałam : ' no fakt '. był wyjątkiem .
|