Stanęła na moście dokładnie o 15, doskonale wiedziała, że o tej porze wraca tamtędy z pracy. Przechodziła przez barierkę i wtedy ją zobaczył, o mało nie zemdlał widząc, że zamierza skoczyć. W pośpiechu wyszedł z auta i zaczął biec w jej stronę, kiedy już był dosłownie dwa kroki od niej, ona uśmiechnęła się i powiedziała: Teraz to ja Cię nie kocham i Ty się z tym męcz. Po czym z okrzykiem radości, który długo utrzymywał się z echem, skoczyła w dół. Pisały o tym gazety, telewizja ciągle wracała do sprawy, a on codziennie chodził na cmentarz z jej ulubionymi kwiatami. I wiesz, to był pewien rodzaj kary za to, jak bardzo ją skrzywdził, jak patrzył na to, kiedy płakała.
|