było po dzwonku. lekcja. siedziałam na korytarzu, gdyż nie poszłam na j.polski. nie lubię tego przedmiotu. postanowiłam zrobić sobie tzw. ' okienko ' . zaczęłam zakuwać słówka na angola. nagle usłyszałam że ktoś idzie. nie mogłam się tego po Nim spodziewać, bo zawsze był ' wzorowym uczniem ' i nigdy nie opuszczał lekcji. a jednak. to był On. szedł przez korytarz z opuszczoną głową. nie rozmawialiśmy ze sobą od ponad 2 miesięcy. od rozstania. od kiedy mnie zostawił. kochałam go, ale nie walczyłam. wiedziałam że to bez znaczenia. jak już zerwał, to nie było odwrotu. zdziwienie wzięło górę. zaczął zmierzać w moją stronę. nagle przykucnął przy mnie i złapał za rękę: - słuchaj.. ja wiele rzeczy zrozumiałem. tęskniłem przez ten czas, kiedy nie byliśmy razem... Klaudia.. ja Cię nadal koch... - nie. - przerwałam mu i odpowiedziałam stanowczo. - nie i zejdź mi z oczu. - spojrzał się na mnie swoimi wielkimi, niebieskimi oczami, które tak kochałam. cz.1
|