kocham wracac do tych czasów gdzie jedynym problemem było to, że mama pozwalała mi przebywac do 20 na osiedlu i zawsze było mi mało, gdzie najlepszą dumą było to że nasz ukochany klub wkońcu wygrał, gdzie najlepsze ognisko to było to gdzie grała najlepsza muzyka, gdzie najlepiej spędzało się czas przy kartach grając w durnia czy też jasia sadyste, gdzie najlepszą nutą osiedla było masters - żono moja, gdzie najzajebistrzym był ten kto miał najlepszy telefon, gdzie najwiekszą radośc sprawiało kto pierwszy znajdzie kogoś w chowanego .
|