Ani razu na mnie nie spojrzał. Naturalnie wiedziałam o co mu chodzi. Dawał mi do zrozumienia, że niezależnie od tego, co się stało między nami w przeszłości, moja obecność nie robi na nim wrażenia. Ruszył pewnym siebie krokiem w stronę klasy, przystając co chwilę, aby zamienić z kimś parę słów, a ja dyskretnie, z bijącym sercem podążałam za nim. Chciałam tej konfrontacji, ale co miałam właściwie powiedzieć? Jakimi słowami mogłam oddać moje odczucia na temat jego strasznego czynu? ‘Jesteś chujem’ nawet w jednej setnej nie oddawało tego, co chciałam przekazać.
|