kocham wracać od rodziny koło 22, a potem siedzieć zawalona jak w każdą niedzielę książką od historii. wlewam w siebie litry kofeiny, a nawet podbieram bratu puszkę burn'a, a ja co? i tak wymiękam. zasypiam nad biskupem praskim Wojciechem i Bolesławem Chrobrym, a do tego myśl że jutro wstaję godzinę wcześniej niż zawsze jeszcze bardziej mnie dobija. ja pierdole! /happylove
|