cała przemarznięta wracałam do domu . na głowie kaptur, a w słuchawkach ulubiona smutna piosenka, która leciała w kółko. wracałam od kumpli. spędziliśmy ze sobą pół dnia. byli wszyscy kumple no i ty. śmialiśmy się żartowaliśmy, tak jak kiedyś. tak jak było za nim oznajmiłam Ci, że mi na Tobie zależy - zresztą Ty i tak tym za bardzo się nie przejąłeś. bardzo chciałam z Tobą porozmawiać, lecz naprawdę nie mogłam. zabrakło mi odwagi. po chwili zastanowienia, gdy zostaliśmy tylko w trójkę podałam Ci rękę. czule ją uścisnęłam i odeszłam. po czym włączyłam najsmutniejszą piosenkę na mojej liście i ruszyłam przed siebie. to nic, że łzy spływały mi strumieniami, a ludzie przechodni, dziwnie na mnie spoglądali. \\ aduus321.
|